wtorek, 7 lutego 2017

Afterfall Reconquest po raz pierwszy



Dzisiaj przyszła do Janusza paczka z grą Afterfall Reconquest. Normalnie w życiu nie kupiłby sobie takiego crapu, ale że gra była wystawiona na aukcji WOSP, to postanowił pomóc dzieciakom. Swoją drogą strasznie mało ciekawych tytułów było w tym roku na charytatywnych aukcjach. Janusz wylicytował sobie pierwszego Wiedźmina i właśnie Afterfalla, za tego drugiego zapłacił 6zł, więc nie obraziłby się, gdy wystawiający aukcje zapomniał grę wysłać. W końcu nie o grę w tej aukcji chodziło a  o pomoc.

Ale Afterfall został wysłany, ba nawet doszedł pod wskazany adres. Janusz pomyślał, że jak już grę ma, to wypadałoby w nią zagrać. Włożył więc płytę do napędu, a instalacja przebiegła bezstresowo. Nikt jednak nie przypuszczał, że w spokojnym domu, w małej wiosce, późnym wieczorem poleci tyle soczystych kurew w stronę monitora. Mój kolega Janusz to bardzo spokojny człowiek, ale Afterfall wyprowadził go z równowagi.

 

Pierwsze uruchomienie, jakiś filmik, menu, intro, gramy! Hej, ale nic się nie dzieje! Jest jakaś baza, 3 NPC w bazie, ale nic nie można zrobić, zero interakcji. Wyłącz/Włącz  -dalej to samo. Janusz nie był hardcorowym graczem, stwierdził więc, że na pewno czegoś nie potrafi zrobić. Na szczęście na YouTube znalazł filmik z gry. Włącza, a tam bohater podchodzi do NPCeta i startuje dialog. Co jest?
Wujek Google zawsze pomagał Januszowi, ale tym razem żaden użyteczny link nie wyskoczył w wynikach wyszukiwania. Janusz jest człowiekiem upartym, więc kilka razy włączał i wyłączał grę. W końcu system Windows 10 zlitował się nad nim i zapytał czy program działa poprawnie. „No kurwa nie działa, wyszukaj rozwiązanie!” No to szukał, szukał i ustawił tryb zgodności z Windows 8. Testuj?  -zapytał. Janusz się zgodził. „Dziesiątka” uruchomiła grę  i o dziwo zadziałała, były dialogi, komunikaty itp.

Janusz zrobił pierwsze zadanie, wziął od NPC następne, udał się za bramę. Włączył się ekran ładowania następnego poziomu i.. TRACH, kurwa, BŁĄD. Gra się wyłączyła. Jeszcze raz, to samo. Wujku google pomóż! Kolega się zdziwił, bo prawie nikt nie grał w tą produkcje. Udało mu się jednak znaleźć jakąś pomoc na stronie gram.pl. „Gram się nieoczekiwanie wyłącza” – przeczytał. No tak, czytał więc dalej – „Zaktualizuj sterowniki do karty graficznej, zwiększ rozmiar pamięci wirtualnej (+ opis jak to zrobić)”. Zrobił jak kazano, włączył grę. Ekran ładowania poziomu – działa! Szczęśliwy wykonał kolejną misję i chciał wrócić do bazy. Ekran ładownia  - TRACH! Janusz z wściekłości opluł monitor. Zwyzywał od najgorszych twórców gry ich rodziny, stwierdził, że firma która stworzyła grę całkiem słusznie padła.

Już miał wyłączać komputer i iść spać, nacisnął START, spojrzał na górę paska. Co jest? Dwie wersje pliku o nazwie Afterfall, jedna z dopiskiem 32bit, druga 64 bit. Spojrzał na pulpit – tak jak się domyślacie – uruchamiał wersję dla systemów 32 bitowych. Pacnął się w czoło i zaczął błądzić wzrokiem po pulpicie. Znalazł ikonkę dla systemu 64 bitowego w drugim końcu ekranu, daleko od ikonki 32 bitowej. Pacnął się w czoło po raz drugi.

Kto w ogóle wpadł na pomysł tworzenia dwóch wersji pliku startowego dla 32 i 64 bit? No dobra, a dlaczego gra nie umie sobie wybrać automatycznie rodzaju systemu, tylko wywala dwie ikony na pulpit? I wreszcie jaki ma sens robienie 32 bitowej wersji „uruchamiacza”, skoro w wymaganiach minimalnych gry jest 4GB RAM + 512MB pamięci karty graficznej. Ci „fachowcy” zrobili wersje gry dla systemy operacyjnego, który nie jest w stanie zaindeksować takiej ilości pamięci, która spełniłaby wymagania minimalne gry! FUCK LOGIC!

Janusz uruchomił grę, oczywiście Windows musiał mu pomóc ze zgodnością, ale po tym dało się już grać. „Kiedyś opowiem ci moje wrażenia z tej gry, może nawet jakiś filmik nagram.. jak się nauczę”

Dobrze Janusz, czekamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz