wtorek, 28 lutego 2017

Need for Speed - recenzja filmu



Need for Speed, Need for Speed 2, Need for Speed 3: Hot Pursuit, Need for Speed 4: Road Challenge, Need for Speed Porsche 2000, Need for Speed Underground, Need for Speed Underground 2, Need for Speed Most Wanted, Need for Speed Carbon itd – Janusz potrafi z pamięci wymienić tytuły większości części tej popularnej ścigałki, w każdą kolejną odsłonę zagrywał się jeszcze młodziakiem będąc. Film jednak nie pozostanie w jego pamięci długo – jest po prostu niejaki.



 Zawiera SPOILERY!

Janusz nie czekał na ekranizacje jego ulubionej gry wyścigowej, nie poszedł też na nią do kina – zbyt dużo razy się zawiódł na tego typu przedsięwzięciach  (choćby DOOM, BloodRayan), dlatego też film obejrzał dopiero gdy puszczali go w telewizji. Może dzięki temu przychodząc do mnie, nie pluł kwasem od drzwi, ale w miarę spokojnie opowiedział mi co i jak.
Największy problem z filmem, jest taki, że mógłby on mieć dowolny tytuł, „Szybcy, ale nie wściekli”, „Kolejny film o wyścigach”, „Zabili mi kumpla,więc się zemszczę”, ale ktoś wymyślił, że nazywa się „Need for Speed” i mimo, że reklamowany jest, jako ekranizacja gry o tym samym tytule, oprócz fajnych aut nic wspólnego z nią nie ma.

piątek, 17 lutego 2017

Afterfall Reconquest - recenzja Janusza

Januszowi, po ostatnich perypetiach, udało się zagrać w grę polskiego studia Nicolas Games, Afterfall Reconquest. Żałuje tego do dziś.

 

 


Tak naprawdę, jedynym plusem w tej grze jest to, że dzięki niej Janusz liznął troszkę temat montowana filmów (dałem gdzieś poniżej jego pierwszy filmik, na Oscara to on nie zasługuje, ale zobaczcie sami :) ).

wtorek, 7 lutego 2017

Star Trek po raz trzeci - recenzja Janusza



Janusz przyszedł do mnie mimo siarczystego mrozu i od progu wykrzyczał „oglądałem nowego Star Treka!”. Super Janusz, gratulacje, w dupie masz, że akurat jestem zajęty, musisz mi teraz koniecznie opowiedzieć o tym filmie. 
 

Takie życie, Janusz nie miał zbyt wielu kolegów z którymi mógłby na luzie pogadać o filmach, grach, książkach. Właściwie, to miał tylko mnie. Dyskusje z żoną zatrzymywały się na etapie epokowych dzieł, takich jak „M jak Miłość” albo „Barwy szczęścia”, a z dziećmi mógł najwyżej o My Little Pony pogadać (i gadał, bo uwielbiał te walnięte kucyki..). Innych znajomych rzadko odwiedzał bo albo mieszkali dość daleko, albo nie wychodził od nich o własnych siłach.

Afterfall Reconquest po raz pierwszy



Dzisiaj przyszła do Janusza paczka z grą Afterfall Reconquest. Normalnie w życiu nie kupiłby sobie takiego crapu, ale że gra była wystawiona na aukcji WOSP, to postanowił pomóc dzieciakom. Swoją drogą strasznie mało ciekawych tytułów było w tym roku na charytatywnych aukcjach. Janusz wylicytował sobie pierwszego Wiedźmina i właśnie Afterfalla, za tego drugiego zapłacił 6zł, więc nie obraziłby się, gdy wystawiający aukcje zapomniał grę wysłać. W końcu nie o grę w tej aukcji chodziło a  o pomoc.

Ale Afterfall został wysłany, ba nawet doszedł pod wskazany adres. Janusz pomyślał, że jak już grę ma, to wypadałoby w nią zagrać. Włożył więc płytę do napędu, a instalacja przebiegła bezstresowo. Nikt jednak nie przypuszczał, że w spokojnym domu, w małej wiosce, późnym wieczorem poleci tyle soczystych kurew w stronę monitora. Mój kolega Janusz to bardzo spokojny człowiek, ale Afterfall wyprowadził go z równowagi.